krzyk szarego człowieka
01
Praska Wiosna – terminem tym zwykło się nazywać okres politycznej liberalizacji w Czechosłowacji.
Trwający od początku stycznia do sierpnia 1968 r. proces stopniowego wprowadzania reform rozpoczął się wraz z mianowaniem 5 stycznia 1968 r. na I sekretarza Komunistycznej Partii Czechosłowacji (KPCz) Alexandra Dubčeka, a zakończył razem z wejściem do Czechosłowacji wojsk Układu Warszawskiego w ramach operacji „Dunaj”. W interwencji uczestniczyły siły zbrojne Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich, Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej, Niemieckiej Republiki Demokratycznej (ze względu na obawy co do skutków natury psychologiczno-propagandowej niemieckie oddziały wojskowe nie wkroczyły do Czechosłowacji – znaleźli się tam jedynie ich przedstawiciele, zwłaszcza oficerowie łącznikowi), Węgierskiej Republiki Ludowej oraz Bułgarskiej Republiki Ludowej. Ze strony Polski w operacji brała udział 2. Armia Wojska Polskiego pod dowództwem gen. bryg. Floriana Siwickiego, w sile ponad 26 tysięcy żołnierzy.
Alexander Dubček zmierzał do wprowadzenia „socjalizmu z ludzką twarzą”. Nie oznaczało to rezygnacji KPCz z kierowania krajem, jednakże próbowano wprowadzić elementy pluralizmu. W Czechosłowacji odradzało się życie społeczne, powstawały liczne kluby polityczne i organizacje społeczne, kwitło życie kulturalne, zniesiono cenzurę prewencyjną, w nowy sposób działała prasa i telewizja. Rozpoczęły się procesy rehabilitacyjne osób skazanych przez władze komunistyczne.
Mieszkańcy Pragi siedzą na radzieckim czołgu, 21 sierpnia 1968 r., plac Wacława przed gmachem głównym Muzeum Narodowego
AKGi Reporter/East NewsZniszczenia na ulicach Pragi, 21 sierpnia 1968 r.
AKGi Reporter/East NewsOddziały Wojska Polskiego w miejscowości Hradec Králové
Fot. Leszek Łożyński, AKGi Reporter/East NewsPraska Wiosna nie pozostała niezauważona w PRL. Zarówno władze komunistyczne, jak i społeczeństwo żywo zareagowały na wydarzenia u południowego sąsiada. Mimo wysiłków propagandy reakcje rządzących i rządzonych nie były jednak zbieżne. Wpływ na to miały niedawne wydarzenia marca 1968 r. w Polsce.
Prowadzona od 1967 r. kampania antysyjonistyczna oraz coraz wyraźniejsze ograniczanie wolności słowa (którego symbolem stało się zdjęcie w końcu stycznia 1968 r. z afisza Teatru Narodowego przedstawienia „Dziadów” w reżyserii Kazimierza Dejmka) były dla społeczeństwa polskiego znakiem ostatecznego odejścia ekipy Władysława Gomułki od haseł Października '56. A już na pewno silnie kontrastowały z reformami w Czechosłowacji i nie wskazywały na skłonność polskich władz do podobnych kroków.
Potwierdzeniem takich przewidywań stały się brutalne pacyfikacje manifestacji studenckich w Warszawie 8 i 11 marca 1968 r., a następnie w Gdańsku, Krakowie, Łodzi, Poznaniu, Gliwicach i Katowicach. Pojawiło się wówczas hasło: „Cała Polska czeka na swego Dubczeka”. Było ono nie tylko przejawem solidarności z czechosłowackimi przemianami, ale też nadziei na to, że mimo wszystko dzięki oporowi wobec władzy podobny scenariusz możliwy jest także w Polsce. W końcu to studenckie protesty w Pradze w końcu października 1967 r. otworzyły drogę do zmian w kierownictwie partii i do reform.
Zdjęcia operacyjne Służby Bezpieczeństwa z manifestacji na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie
Zbiory Instytutu Pamięci NarodowejZresztą protesty polskich studentów cieszyły się sympatią mieszkańców Czechosłowacji. Wiele uczelni przyjęło rezolucje solidarnościowe, a w czechosłowackiej prasie zamieszczano artykuły potępiające represje władz PRL wobec studentów i osób pochodzenia żydowskiego.
Protesty studentów i intelektualistów objęły cały kraj, jednak do końca marca 1968 r. zostały spacyfikowane przez władze. Z uczelni usuwano studentów (setki z nich wcielono karnie do wojska) i profesorów (wykładowcy Uniwersytetu Warszawskiego otrzymali propozycję pracy od swoich czeskich kolegów z Uniwersytetu Karola w Pradze), ograniczono niezależność szkół wyższych, a niepokornych akademików zastępowano poprawnymi politycznie. W mediach prowadzono nagonkę na „wichrzycieli” i „syjonistów”, których obarczano winą za „oszukanie i sprowadzenie studentów na fałszywą drogę”.
Drodzy i szanowni Towarzysze!
W ciągu ostatnich dziesięciu dni zaszły w naszym kraju ważne wydarzenia. Niemała część młodzieży studenckiej w Warszawie, a także w innych ośrodkach akademickich w kraju została oszukana i sprowadzona przez wrogie socjalizmowi siły na fałszywą drogę.
Siły te zasiały wśród studentów ziarna awanturniczej anarchii, łamania prawa. Posługując się metodą prowokacji, wzburzyły umysły części młodzieży, parły do wywoływania starć ulicznych, do przelewu krwi.
Nielegalne zgromadzenia i demonstracje uliczne studentów wywołały powszechne pytanie: o co chodzi, dlaczego studenci występują przeciwko władzom państwowym?
Próba wykorzystania poezji Mickiewicza – zrodzonej z walki patriotycznej młodzieży przeciw carskiemu uciskowi – do szkalowania Polski Ludowej jest politycznym szalbierstwem, wypacza bowiem najgłębszy, demokratyczny i postępowy sens twórczości Mickiewicza.
Dziś, kiedy sojusz ze Związkiem Radzieckim, przyjaźń z odrodzonym, socjalistycznym narodem rosyjskim jest i pozostanie fundamentem bezpieczeństwa, niepodległości i rozwoju Polski – jest naszym obowiązkiem, nie wypaczając w niczym historii i nie mając powodu do jej wypaczania, wykorzeniać z umysłów przeżytki starych i na zawsze minionych przeciwieństw, a nie zaś umacniać je i rozjątrzać. Taki jest nakaz patriotyzmu i internacjonalizmu – dwóch cech, które należą do najpiękniejszych tradycji polskiego narodu i polskiej klasy robotniczej.
Łatwo sobie wyobrazić, jaki byłby los narodu polskiego, jeśli w 1944 r. zamiast „ciemniaków” doszliby do władzy jaśnie oświeceni. Byłaby to Polska bez Ziem Zachodnich, skłócona ze Związkiem Radzieckim, biedna, zacofana, przeludniona, zależna od Niemiec, od mocarstw imperialistycznych, byłaby pionkiem w ich grze, byłaby niczym, gdyż dla takiej Polski nie byłoby w ogóle miejsca we współczesnej Europie.
Fragment przemówienia Władysława Gomułki z 19 marca 1968 r.
Okładka publikacji propagandowej
Zbiory prywatne. Materiał wykorzystany w albumie Petra Blažka „Ryszard Siwiec 1909–1968”, Warszawa 2010.I sekretarz Komitetu Centralnego PZPR Władysław Gomułka od samego początku Praskiej Wiosny był nastawiony do niej negatywnie. Przestrzegał Alexandra Dubčeka przed niebezpiecznymi skutkami wprowadzanych reform. Obawiał się dekonstrukcji bloku socjalistycznego, dlatego zapewne w miarę rozwoju wydarzeń za południową granicą stawał się zagorzałym zwolennikiem interwencji wojsk Układu Warszawskiego.
W kraju na szeroką skalę prowadzono antyczechosłowacką kampanię propagandową. Wykorzystując cały aparat medialny (prasę, radio, telewizję), straszono konsekwencjami czechosłowackich reform, a przede wszystkim zagrożeniem ze strony „zachodnioniemieckich rewizjonistów”. Masowo organizowano zebrania podstawowych organizacji partyjnych (POP). Głoszono na nich, że za reformami wprowadzanymi u naszych południowych sąsiadów stoją „syjoniści” i „rewizjoniści”, których jedynym zamiarem jest likwidacja „socjalistycznej władzy”.
Nie miejsce tu na entuzjazm ani na fanfary. Jest miejsce na troskę, taką ot, jak u rodziny, która czuwa przy łożu chorego, aby stanął na własnych nogach. Jest determinacja, taka, z jaką się ratuje tonącego, aby żył – przyjdzie czas, kiedy rekonwalescent będzie widział i rozumiał, kto go ratował, a kto chciał go wciągnąć w topiel.
Z ufnością patrzymy w przyszłość. Właśnie dlatego, że ku wściekłości imperializmu i międzynarodowej reakcji, z zachodnioniemiecką na czele, że pokrzyżowaliśmy w porę działania wspieranej przez nich kontrrewolucji w Czechosłowacji. W ten sposób realizujemy hasło: „Nigdy więcej Monachium! Nigdy więcej września”, „Za Waszą wolność i naszą”. Niech żyje nasza ojczyzna – Polska Ludowa! Niech żyje ludowe wojsko polskie! Niech żyje bratnia Czechosłowacja! Niech żyje nierozerwalna przyjaźń polsko-radziecka! Niech żyje pokój!
Fragment wystąpienia premiera PRL Józefa Cyrankiewicza z 31 sierpnia 1968 r.
Po interwencji w Czechosłowacji, mimo odpowiednio przygotowanych przez aparat propagandowy informacji, w Polsce dominowały głosy oburzenia i potępienia. Służba Bezpieczeństwa, która w ramach akcji kryptonim „Podhale” skrupulatnie ewidencjonowała wszelkie wystąpienia mające na celu poparcie Czechów i Słowaków, tylko pomiędzy 21 a 31 sierpnia odnotowała 2147 ulotek oraz 86 „wrogich” napisów z protestem przeciwko inwazji. SB przechwyciła setki anonimów protestujących przeciwko interwencji. Zatrzymano około 80 osób, kilkaset zostało wezwanych na „rozmowy profilaktyczno-ostrzegawcze”, w sądach zapadło kilkanaście wyroków skazujących na kary do trzech lat więzienia.
Napis na murze zwrócony przeciwko czechosłowackiej polityce Władysława Gomułki
Zbiory Instytutu Pamięci NarodowejJedna z wielu ulotek, w których protestowano przeciwko interwencji
Zbiory Instytutu Pamięci NarodowejFormą protestu i okazania solidarności było składanie kwiatów pod czechosłowacką ambasadą. Protestowali ludzie kultury i intelektualiści, choć raczej były to akcje indywidualne.
Najgłośniejszy był list wybitnego pisarza Jerzego Andrzejewskiego do prezesa Związku Pisarzy Czechosłowackich prof. Eduarda Goldstückera.
List Jerzego Andrzejewskiego
Zbiory Muzeum Literatury im. Adama MickiewiczaPrzebywający w Paryżu Sławomir Mrożek opublikował swoje oświadczenie w dzienniku „Le Monde”. List otwarty ogłosił również malarz i grafik Jan Lebenstein. W paryskiej „Kulturze” „List otwarty do muzyków czeskich i słowackich” zamieścił kompozytor i publicysta Zygmunt Mycielski. Kazimierz Wierzyński, znakomity poeta, opublikował wstrząsający wiersz „Na śmierć Jana Palacha”.
Kazimierz Wierzyński
Na śmierć Jana Palacha
W Sajgonie podpalali się Buddyści
Nagranie wiersza w interpretacji autora – zbiory archiwum Radia Wolna Europa w zasobach Narodowego Archiwum Cyfrowego
nikt nie przeszkadzał im płonąć do końca
ludzie stali na placu dookoła
patrzyli aż wyschnie
na ogniu
czarny
siedzący w kucki
kościany strup
myśleliśmy, że to religia znieczula im śmierć
że można umierać z wyboru
z własnej woli iść w pożar
by wcześniej o kwadrans
osiągnąć niebyt wieczysty
myśleliśmy, że oni są inni
że to gdzie indziej
tam inaczej
i mało kto gotów był biec przez ocean
dopaść ich jeszcze żywych
odczytać twarz zwęgloną
i zapisany w niej sens
ale teraz wiemy już wszystko
teraz ten pożar jest nasz
tu pali się ktoś za siebie
i za nas
pali się z własnej woli
pośrodku własnego narodu
nikt z odludnego świata
nie przeszkadza mu płonąć do końca
pośnięci w kucki czekają na placach
aż poszczerbiony żużel rozpadnie się w proch
nikt nie dopada żywych
nie chce odczytać, co napisane na twarzy Pragi
tam dopełniła się nagle przysypana popiołem tradycja ognia
Złote Miasto
nie odprowadzaj młodego człowieka
do gnilnej ziemi
na cmentarz
oddaj go nam
upiornym cmentarzom
naszego życia
on spłonął i płonie
umiera i żyje
świeci pośrodku
chce jak najwcześniej wyjść
poza pogrzeb z całopalenia
wmieszać się w przyszłość
w idący tłum
nie oddawaj go ziemi
nie wstrzymuj w drodze
nam go potrzeba
może napadnie nas ogniem
wszystkich pośniętych
uderzy nim w naszą noc
Niektórzy pracownicy naukowi wyższych uczelni i Polskiej Akademii Nauk demonstracyjnie oddali legitymacje partyjne. Z PZPR wystąpili m.in Bronisław Geremek, Krystyna Kersten i Tadeusz Łepkowski.
Najbardziej dramatycznym protestem przeciwko interwencji wojsk Układu Warszawskiego w Czechosłowacji był czyn Ryszarda Siwca.